czwartek, 29 grudnia 2016

Whisky 1865

Była zima. Mróz jak skurwesyn. Słońca nie widziałem od dobrych kilku dni, a śnieg zacinał tak ostro, że nie byłem w stanie przebyć jednej mili bez rakiet śnieżnych. W domu skończyły mi się zapasy. Jako, że prowadziłem już wtedy bloga, zarabiałem bez wychodzenia z domu. Otworzyłem drzwi pobliskiej knajpy.
-Whisky z colą. - rozległ się śmiech. Odwróciłem się i zobaczyłem mężczyznę. Nie był sam. Jego broda wskazywała na doświadczenie życiowe, ale jego zachowanie jej przeczyło.
-Coś Cię rozbawiło, hombre? - zapytałem, nie zdradzając swoim zachowaniem niczego, gdyż mogłoby bardzo szybko przynieść to odwrotny skutek, niźli chciałem osiągnąć.
-Rozbawił mnie Twój trunek, przyjacielu. I dla Ciebie "Panie Vincencie" - odparł nieznajomy mężczyzna. Płeć rozpoznałem jedynie z tego powodu, że tylko kobiety i dzieci nie noszą brody. Świadomość posiadania za pazuchą 13,5-calowej finki i piersiówki z zawartością spacerową uzewnętrzniała moją pewność siebie i niechęć do towarzystwa ludzi bez gustu. Cóż takiego zabawnego ten cokolwiek obskurny człowiek zauważył? Czy ambroziak, którym kurwa bezsprzecznie jest cola można pić tylko za dzieciaka? Czy może picie whisky samo w sobie obarczone jest już zasadami?
-Słomka z Twojego piwa wygląda jak mały penis. Mój serdeczny przyjaciel Aleksander Walker bardzo chętnie by Ci wytłumaczył na czym polega picie whisky, ale nic by to nie dało - wiem, że za kilka lat nic się nie zmieni. Potomkowie takich jak Ty, będą pili whisky nie dla smaku, a dla prestiżu i durnych zasad, które sami wymyślają, marnując swoje życie, ponieważ nie są w stanie wymyślić nic własnego, a bazując na cudzych myślach jedynie potrafią stworzyć swoją ideologię. To prowadzi do zaniku myślenia i kreatywności w społeczeństwie, hombre. Widziałem w życiu niejedno: gdy rzeczy przerażające zostały zmieniane w miłość, a dzieci biegające po ulicach za chlebem stawały się wielkimi przedsiębiorcami - widziałem w ich oczach przerażenie. Bali się samych siebie. Dlatego spójrz dziś w lustro człowieku i odpowiedz sobie na jedno pytanie: "kim jestem?". Ecce homo. Człowiek niedoskonały. Wiem to, że również nim jestem. Chciałbym być pasterzem, przewodnikiem. Ale gówno - nie jestem. Jednak o whisky wiem zapewne więcej, niż Ty, kawalerze - piję ją z kim chcę i jak chcę. Zasadą luksusu jest to, że czerpie się z niego przyjemność - to mówiąc, pociągnąłem łyka swojego trunku - A zaiste whisky jest trunkiem luksusowym. Mam nadzieję, że lekcję tę zapamiętasz do końca swego nędznego życia i przekażesz ją pokoleniom. A to na pamiątkę, hombre! - chwyciłem z za pazuchy swoją finkę. Naprawdę robiła wrażenie. Jej ostrze łaknęło krwi. Nie wahając się ani chwili, jednym szybkim ruchem zrobiłem mu krzywdę. Krew skropiła znajdujące się przy stoliku żółte słoneczniki.
- Mam nadzieję, że słuchałeś uważnie. Straciłeś ucho, Vincencie, aby zmniejszyć prawdopodobieństwo, że moja lekcja pójdzie na marne, a treść przeze mnie przekazana wchodząc jednym uchem wyleci drugim. - mężczyzna zwijał się z bólu. Barman patrzył na mnie. Miał charakterystyczny wyraz twarzy, ale to nie on sprawił, że mój wzrok go przeszył. To charakterystyczny swąd. Odór strachu. Stwierdziłem, że czas się zbierać, zanim jakiś fanatyk czystej whisky sięgnie po broń i odstrzeli mi mój "durny łeb".  Dopiwszy swojego drinka, odpaliłem od blatu zapałkę, którą przyłożyłem do właściwego końca cygara. Wyczyściłem moją zakrwawioną przyjaciółkę o blat. Schowałem na swoje miejsce, blisko serca. Wyszedłem na zewnątrz. Świat był jakby jeszcze bardziej ponury, ale wiedziałem jedno: cokolwiek złego uczynię, będę zbawiony za uświadamianie ludzi. Niestety po latach dowiedziałem się, że człowiek ten zamiast słowa "trunek" miał użyć "trumpek", a mówiąc to miał na myśli moje buty, które były w kolorze rubinowym. Ogólny przekaz jednak się zgadza. Wiem, że zapamiętał mą lekcję. Stał się artystą, niedocenionym za życia. Dopiero, gdy świat poznał tę historie zrozumiał co oznaczają malowane przez niego słoneczniki.

2 komentarze:

  1. większość ludzi nie powie nic kreatywnego przez tydzień.
    Ludzie wciąż baują na tym co mówią inni.
    Jak komputery.
    Czy to ich wina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W dobie XXI wieku między ludźmi i komputerami zaciera się różnica. Miejmy nadzieję, że jeszcze nie żyjemy w Matrix'ie :)

      Usuń