piątek, 30 grudnia 2016

Cheap-drink day

Ileż to razy budziłeś się ze świadomością deficytu środków na koncie, wyschniętego portfela, a przysłowiowa Ania akurat miała imieniny? Czasem po prostu nachodzi Cię dzień, w którym chcesz spożyć nadmierne ilości alkoholu a w Twoja świnka skarbonka jest pusta jak Lady Gaga - no nie mów, że nigdy w życiu tak nie miałeś. Oto kilka zasad, których warto się trzymać w takich przypadkach (nie dziękuj):

1. Nie mieszaj kolorowej wódki. Jak pijesz to na jedno kopyto, jednorożec też chce być unikatowy (czy może w tym wypadku unicornowy hehe), nie zabieraj mu monopolu na tworzenie tęczy.
2. Ruski szampan też jest do wypicia, zwłaszcza kiedy dodasz do niego soku malinowego i schłodzisz - nie dość, że działa jak afrodyzjak, to łatwiej wtedy się przemóc. Za jedyne 5 złotych możesz poczuć się jak Księciunio z opowieści, ale tylko, jeśli zaaplikujesz tę substancję w zadowalającym tempie.
3. Piwo "Sarmackie" kosztuje w Biedronce jedyne 3,5 złotego za litr i (o dziwo!) wcale nie jest żulerskie. Nie polecam stawiać go jednak na stole, kiedy idziesz do teścia na obiad. Na pierwszą randkę również raczej się nie nadaje, choć jeśli spotkasz dziewczynę, którą to rozbawi - wiedz, że jest Tajką, albo Ty jesteś w roku 1996 na Bałkanach. 
4. Tanie wino jest żulerskie. Wbrew temu, co mówią Twoje koleżanki z gimbazy. Nie podlega to dyskusji. Jednak mówiąc "tanie wino" bynajmniej nie mam na myśli win z dolnej półki: Fresco gazowane - #bajabongo. To samo tyczy się grzańca Galicyjskiego (czy jak go tam zwią) po dodaniu imbiru, goździków i świeżej pomarańczy. Gdy wszystko to podgrzejesz - możesz nazywać się barmanem.
5. Nigdy nie pij taniej wódki. TV Wódka, Volter, Joker - nie jestem dumny, że spróbowałem kiedyś tych trunków. Działają one prawie tak mocno, jak 7 tabletek aviomarinu i zdecydowanie ich nie polecam. Jeśli jednak jesteś postawiony pod ścianą: do wódki zawsze można dolać kropli miętowych. Nie dość, że koi żołądek i oparzenia powstałe na skutek spożywania płonącego trunku to na dodatek ich smak dominuje gorzki posmak szkaradzieństwa. Nie musisz od razu wlewać całej buteleczki! Ćwierć na połówkę - powinno wystarczyć - w zależności od gustu.
6. Gdy masz mocny bimber, dodaj do niego syropu z szyszek. Jak to zrobić? W XIV wieku nauczył mnie tego jeden Stary Mnich (miał wąsy aż do ramion, jak Piłsudzki). Posiadał on winnicę, jednak degustował również w innych trunkach. Młode szyszki należy ponacinać i zasypać cukrem. Następnie postawić na słońcu na 2 tygodnie i przecedzić przez gazę powstały syrop. W połączeniu z bimbrem (którego odór czasem już sprawia, że czujemy się jak po pierwszej fali #rainbow) w proporcji 1:3 daje żywiczny aromat i smakuje jak kropla łzy Ireny Jarockiej. 
7. Język chłonie 40% alkoholu. Podczas picia trunku z nieznanego źródła, wlewaj go prosto do gardła, patrz w górę, a język trzymaj jak najniżej. 
8. Nigdy. Ale to nigdy nie ufaj studentom, mówiącym, że ich wódka jest sprawdzona. Po pierwsze Ice'owka wcale nie jest smaczna, po drugie kosztuje dwa razy mniej niż zwykła wódka, ale musisz wypić jej dwa razy tyle, co tylko pogarsza Twoje samopoczucie, o zdrowiu nie wspominając. Jeśli chcesz poznać smak wódki z cukierkami lodowymi, rozgryzanymi i wrzucanymi do butelki ze spirytusem i mieszanymi z wodą, wybierz się do eskimoskiego burdelu. Swoją drogą, że studenci jeszcze nie widzą $.$ w oczach.
9. Świeżo wyciskany sok cytrusowy zabija zupełnie smak wódki w stosunku 1:5. Jeśli więc skończy Ci się roofilin, a na imprezie jest Twoja potencjalna przyszła żona, musisz tylko wpompować w nią 2,5 litra soku cytrynowo-pomarańczowego (najlepiej w stosunku 2:1 - pomarańcze do cytryn). Trudne? Wyjmij kamerę i powiedz, że to challenge, żeby zwrócić uwagę na biedne dzieci w Afryce. Wtedy możesz jej nawet wmówić, żeby zdjęła bluzkę. Filmik od razu wysyłaj na mój adres e-mail. Uwaga! W stosunku do kobiet z bardzo ciemną cerą nie używaj powyższego argumentu! Jeszcze pomyśli, że serio jej pomożesz.
10. Nie pij benzyny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz